Kliknij tutaj --> 🧩 dlaczego lepiej mieć kota niż męża

Najlepsza odpowiedź na pytanie «Czy lepiej mieć dwa kocięta ze starszym kotem?» Odpowiedzi udzielił Eldon Hackney w dniu Tue, Oct 25, 2022 6:06 AM Jednakże wprowadzenie kociaka lub nastolatka do starszego kota może być problematyczne, jeśli młody kot za bardzo kieruje zabawę w kierunku starszego b>kota , którego chęć do zabawy Czy lepiej mieć szczeniaka, jeśli masz kota? Szczenięta i kocięta to dobre połączenie. Jeśli oba zwierzęta są młode, szybko się dostosowują i akceptują i mogą tworzyć nawzajem pozytywne wrażenia, ale czytaj dalej, jeśli masz dorosłego kota. Szczenięta i starsze koty mogą stanowić wyzwanie. David Lloyd George Znacznie lepiej jest mieć nadzieję, niż nie mieć jej wcale. Benjamin Stein Za mało to tyle, co za dużo. Kobieta nie powinna chudnąć, powinna raczej tyć, i tak się na ogół dzieje. Ludzie są przeważnie ciekawsi, kiedy nic nie robią niż wtedy, kiedy robią coś. jak możesz uspokoić swojego hiper kota. 1 – twój kot nigdy nie przestanie być nadpobudliwy cały czas, więc aby upewnić się, że twój kot jest spokojny w czasie, gdy chcesz go / ją być spokojny, będziesz musiał odprowadzać tę energię w krótkich, energochłonnych seriach sesji gry, gdy masz wolną chwilę, aby to zrobić. Standard FIFe liliowego umaszczenia u kotów. Kolor futra w liliowym umaszczeniu u kotów: Barwa wyblakłego bzu z lekko różowym odcieniem, kolor musi być wyraźny i wyrównany, bez białych włosów i – poza kotami tabby – bez rysunku, nawet śladowego. Bez szarego podszerstka. Kocięta do 5-6 miesiąca życia często mają brzydki kolor. Site De Rencontre Ile Maurice Gratuit. Strona 1 z 2Dom bez kota jest tylko mieszkaniem. Ale nie wolno dopuścić, by kot był… panem w przeciwieństwie do psów, nie uznają nas za istoty wyższe. „Karmią mnie, głaszczą, wyprowadzają na spacer, chyba są bogami”, myśli o nas pies. „Karmią mnie, głaszczą, sprzątają mi w kuwecie – myśli kot. – Chyba jestem bogiem”. Dlatego tak wielu właścicieli kotów odnosi (słuszne) wrażenie, że są dla swojego pupila głównie narzędziem do otwierania puszek. I że to nie kot mieszka u nich, lecz oni u kota. Sio! To moje łóżko! Słysząc to, kot spojrzy na ciebie z wyższością i... nawet się nie ruszy. Jeżeli masz dużo szczęścia, łaskawie przewali się na drugi bok, robiąc ci odrobinę miejsca na brzegu. Chcesz się wyspać, musisz sprawić kotu jego własne mięciutkie legowisko. Dobrze sprawdzi się takie na słupku (o ile twój pupil jest w miarę młody i nie upasł się jeszcze jak filmowy Garfield). Koty lubią przesiadywać wysoko i mieć oko na całe mieszkanie. Wtedy czują się bezpiecznie. Ale i tak o piątej rano kiciuś uwali ci się na piersi całym ciężarem niczym Dusiołek z wiersza Leśmiana. Głośnym mruczeniem (a koty potrafią zagłuszyć 30-letniego diesla) będzie próbował przekonać cię, że już pora wstać i napełnić mu miskę. Może również zacząć cię czule udeptywać, robiąc ci siniaki na obojczyku i drapiąc pazurami dekolt. Co gorsza, wzorem Gacusia mojej znajomej Anki, zdesperowany kocur skojarzy któregoś pięknego dnia dźwięk budzika w komórce z pierwszym karmieniem. Gacuś nie mogąc doczekać się pobudki, zaczął wskakiwać na szafkę i łapą zrzucać z niej telefon. Nie sprawia to, co prawda, że alarm się włącza, ale włącza się świadomość Anki. Jedynym wyjściem w tym przypadku okazało się odizolowanie kota drzwiami, szczególnie polecane są dźwiękoszczelne. reklama Jak on tam wlazł? Wspinanie się to naturalna potrzeba kota. Wszystko, co zwisa, zwisa po to, żeby się po tym wspinać. Możesz oczywiście zdjąć zasłonki, a wszystkie rzeczy zamiast na półkach, trzymać na podłodze. Niestety, samo usunięcie zwisających elementów nie załatwi sprawy, bowiem potrzeba wspinaczki u kota jest tak silna, że jeśli nie będzie miał się po czym wdrapać, zacznie to robić… po tobie (auć!). O wiele prostsze i mniej bolesne będzie właściwe ukierunkowanie kociego instynktu wspinaczki. Świetnie sprawdzają się piętrowe „drzewka” spełniające również funkcję drapaka, co przy okazji powinno rozwiązać problem haratania mebli. Możesz też zamontować na ścianach specjalne półki przeznaczone dla kotów. Twój mruczek będzie na nich się wylegiwać, zamiast na twoich ukochanych bibelotach. A jeśli spróbuje wejść tam, gdzie nie powinien, potraktuj go wodą ze spryskiwacza do roślin. Ukryj się tylko, by kot nie skojarzył przykrego prysznica z tobą, bo stracisz resztki jego sympatii. A co, gdy nie ma cię w domu? Wyłóż półki, stół czy kuchenny blat lepką folią, np. bąbelkową. Koty bardzo nie lubią, gdy coś przykleja im się do łap. Po kilku próbach nie będą więcej ryzykować. Kotem można sterować również za pomocą zapachu. Anka przypadkiem odkryła, że jej pupile nie znoszą aromatu miętowej herbaty. Porozwieszała więc torebki z suszem w miejscach zakazanych. W ciągu kilku tygodni na stałe oduczyła koty włazić na stół, blat kuchenny i szafki. Trzeba tylko uważać, by nie pomylić mięty z kocimiętką. Na pocieszenie ważna informacja – w miarę, jak kot nabiera dostojeństwa (i masy oczywiście), jego naturalny instynkt wspinaczki ulega przytłumieniu. Nie musisz obawiać się widoku dziewięciokilogramowego kocura włażącego po zasłonkach pod na zielone Wielu kociarzy skarży się, że w domu może hodować tylko kaktusy. Mnie udało się uratować ukochaną palmę, posypując jej liście pieprzem. Poskutkowało, ale zabieg ten trzeba co jakiś czas powtarzać. Koty, zwłaszcza te, które nie wychodzą na zewnątrz, muszą bowiem zjadać rośliny, by lepiej trawić i móc oczyścić żołądek ze zlizywanej podczas mycia sierści. Posted on cze 2, 2020 in Inne Dlaczego nie warto mieć kota – kilka bardzo ważnych powodów, dla których absolutnie, pod żadnym względem, nigdy, nie warto mieć w domy kota! Jako człowiek posiadający skarpetki z kotami, koszulki z kotami, kubeczki z kotami i posiadający 3 koty we własnym domu, a utrzymujący i prawie codziennie utrzymujący jeszcze kilka innych kotów, potwierdzam, dlaczego nie warto mieć kota w domu. Dlaczego nie warto mieć kota Czuję się obowiązku uprzedzić całą ludzkość. Taką misję wzięłam na swoje barki. Ktoś musi. Zacznijmy od tego, że nikt o zdrowych zmysłach, nie chce mieć w domu pobojowiska. Lubimy uporządkowaną przestrzeń, nawet jeżeli jest to porządek tylko w naszym rozumieniu. Kot jest bałaganem. Jest potłuczonym wazonem, papierem toaletowym fruwającym w mikro kawałkach po salonie, rozlaną herbatą i poszarpanym fotelem. Jest siłą zniszczenia i chaosu. Każdy. Kolejna sprawa, to jedzenie. Wszyscy lubimy jeść smacznie i estetycznie. W spokoju. Przy kocie, nic z tego. On ukradnie pozostawiony na chwilę kotlet. Zliże masło z kanapki. Nadgryzie ciasto i usiądzie dupskiem w blaszce ze świeżo upieczonym pasztetem. Twój lunch, który z rozkoszą będziesz rozpakowywać w pracy, będzie pełen sierści. Kawa w domu, zamiast posypki, będzie miała pływający kłaczek. Okropne, prawda? No i zapomnij o jedzeniu w spokoju! Trudno przeżuwać dokładnie, czy delektować się smakiem, kiedy musisz jednocześnie spożywać i bronić talerza. Albo połykać na stojąco, w ukryciu, kanapkę z JEGO ulubioną kiełbasą. Gwarantowana niestrawność i wzdęcia, a w przyszłości nawet wrzody i nerwica. Łazienka. Nasze sanktuarium. Nasz relaks. Kot zbezcześci je na zawsze. Już od wejścia brodzisz w kłującym żwirku. W dziewięciu przypadkach na dziesięć, złośliwa bestia, wiedziona wrodzoną prekognicją, kiedy tylko pomyślisz o kąpieli, pobiegnie zrobić kupę wielkości słonia, śmierdzącą jak stuletnie jajo. Możesz umrzeć, albo wyjść aż smród minie. Odechciewa się żyć a co dopiero kąpać. Trudno nie poruszyć delikatnego tematu spełniania naszych potrzeb fizjologicznych. Wszyscy wiemy, że wymaga to spokoju. Zapomnijcie. Mamy do wyboru wydalanie z kotem na kolanach albo słuchanie dzikich wrzasków dochodzących zza drzwi toalety i łapek pchających się pod tymi drzwiami. Szybciej! Wychodź! Ja tu konam! Szybcieeeeeeej! Hemoroidy gwarantowane. I stany lękowe. Sen. Ci z was, którzy mają dzieci, z pewnością pamiętają noce z noworodkiem. To teraz wyobraźcie sobie, że ten noworodek wbija wam dodatkowo pazury w oko i was ugniata a o czwartej rano skacze na klamkę w drzwiach i się na niej huśta z dzikim wrzaskiem. To jest noc z kotem. Podstawowa różnica jest taka, że noworodek rośnie i zaczyna spać całą noc. Kot też rośnie, ale nadal nie śpi. Nie będzie lepiej, nie oszukuj się. Sam to sobie zrobiłeś. Z resztą, masz już hemoroidy, nerwicę, wzdęcia, wrzody i stany lękowe, więc i tak nie będziesz dobrze spał. Finanse. Kot to bankructwo. Potwora należy wyżywić. Nie ma innej opcji, bo inaczej cię zabije. Karma musi być dobrej jakości, bo kot najedzony, to kot śpiący a kot śpiący, to ty mający czas na pielęgnowanie w sobie ostatnich fragmentów zdrowia psychicznego i fizycznego. Nie będzie żarł byle czego a dobra karma kosztuje. Podobnie żwirek do kuwety. Kupisz najlepszy, bo chcesz oddychać bez odruchu wymiotnego. Dobry drapak. Wyjaśnię, że kot i tak zniszczy najdroższy mebel w twoim domu. Ale zniszczy go mniej, posiadając drapak. Kupisz też najdroższe, puchate, mięciutkie legowisko, w absurdalnym kolorze. Kupisz, kupisz. A potem kot je z zachwytem zignoruje i położy się w kartonie, w który owo legowisko było zapakowane. Każdy właściciel kota przez to przechodził. Następna pułapka- z kotem jest jak z tatuażem, trudno poprzestać na jednym. Zanim się obejrzysz, będziesz „tą/tym wariatką/wariatem od kotów”. Wszystkim będziesz się kojarzył wyłącznie z kotami, nawet jeżeli masz nobla z biologii molekularnej. Sam będziesz ten wizerunek umacniał, nosząc koszulki z kotami i kejsy z kotami. Buty z kotami, na skarpetach z kotami, będą cię niosły na wystawy kotów. Nikt już nie będzie traktował cię poważnie, twoja kariera jest skończona a ty jesteś wariatem. Ze wzdęciami, nerwicą, wrzodami, hemoroidami i stanami lękowymi. W zdemolowanym domu. I po co komu taki koszmar? Takie szaleństwo? Zrozumiesz to, kiedy w zimny wieczór, na twoich kolanach położy się mruczące, ciepłe futro. Kiedy opowiesz mu do ucha o swoich najskrytszych problemach (są rzeczy, które można powiedzieć tylko kotu). Kiedy otworzysz drzwi do domu, po szczególnie beznadziejnym dniu, a on cię przywita jak świeżego łososia w płatach. Otrze się o nogi, wtuli w szyję, skubnie w ucho. Kiedy będziesz obserwował, jak z kupki nieszczęścia, wyrasta chodząca godność i zadziorne szczęście. Dzięki tobie. Taką masz moc sprawczą. Dałeś komuś życie, zdrowie i miłość. Kocia miłość nie jest radosnym skakaniem, mokrym jęzorem na twarzy i zimnym nosem na policzku. Kot kocha ostrożnie, po namyśle, na własnych warunkach. Ale kocha na zawsze. Warto mieć w życiu taką miłość. 5 powodów, dla których warto mieć kota Koty wpływają na wiele różnych aspektów życia ich właścicieli, szczególnie mocno oddziałując na zdrowie, kondycję psychiczną i stan emocjonalny. Mogą też sprawić, że Twoje dziecko zacznie częściej pojawiać się w szkole. Przedstawiamy 5 spośród wielu powodów, dla których warto mieć w domu kota. Zdrowie w lepszej kondycji Badania Centrum WALTHAM® wykazały, że dbając o formę naszego pupila, jednocześnie poprawiamy stan naszego zdrowia. Opieka nad kotem nie wymaga co prawda długich spacerów, jednak kot stymuluje swoich opiekunów do większej aktywności fizycznej w porównaniu do osób nie posiadających zwierząt. Dodatkowo, głęboka emocjonalna więź między kotem, a jego właścicielem ma pozytywny wpływ na ludzką psychikę i po prostu poprawia nastrój. - Badacze z Centrum WALTHAM® we współpracy z University of Maryland odkryli, że obecność kota w domu pomaga obniżyć ciśnienie krwi u jego właściciela. Zwierzęta wpływają pozytywnie także na jakość i długość snu. To są podstawowe powody, dla których warto mieć kota – komentuje dr Michał Ceregrzyn, Kierownik Naukowy ds. Żywienia Zwierząt Mars Polska. Wyższa samoocena Wyniki badań pokazały, że związek emocjonalny z naszym pupilem może przerodzić się w bardzo głęboką relację. Zdarza się, że kot znaczy dla nas tak wiele, że jesteśmy gotowi zmienić dla niego miejsce zamieszkania czy pracę, zrezygnować z wakacji, a nawet partnera, który nie polubił naszego pupila. - Dlaczego koty są dla nas tak ważne? Opieka nad kotem zaspokaja jedną z podstawowych, ludzkich potrzeb – bycia dla kogoś ważnym i potrzebnym. Ma to szczególne znaczenie w przypadku osób samotnych czy starszych. Kot może stać się dobrym pretekstem do nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi, w szczególności miłośnikami kotów, na przykład podczas wizyty u lekarza weterynarii czy w sklepie zoologicznym lub podczas zwykłych prac w ogrodzie – podkreśla Michał Ceregrzyn. Wsparcie w sytuacjach stresowych Wsparcie, jakiego kot dostarcza w trudnych momentach, związanych z podwyższonym poziomem stresu, jak poważna choroba czy utrata pracy, można porównać z wsparciem uzyskanym od partnera lub przyjaciela. - Kontakt ze zwierzętami obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu) w ludzkim organizmie. Obecność kota w domu może być bardzo pomocna w ciężkich sytuacjach życiowych zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci dzięki bezwarunkowej akceptacji i wsparciu, jakie może dać tylko kot – dodaje Michał Ceregrzyn. Poza tym konieczność opieki nad kotem często zmusza nas do skupienia się na codziennych obowiązkach, pozwalając oderwać się od gnębiących nas problemów. Polecamy: Rasy kotów o dzikim wyglądzie Lepsza odporność naszych dzieci? Jak wykazały badania przeprowadzone, zwierzęta wpływają pozytywnie także na rozwijający się układ odpornościowy dziecka, na przykład poprzez zmniejszenie częstotliwości występowania reakcji alergicznych. - Dzieci w wieku od 5 do 7 lat, wychowujące się w towarzystwie zwierząt, opuszczają zajęcia w szkole z powodu choroby średnio o 3 tygodnie mniej w ciągu roku w porównaniu z pozostałymi dziećmi– informuje Michał Ceregrzyn. Należy pamiętać, że gdy u dziecka wychowującego się z kotem występują objawy alergii, nie powinniśmy pochopnie podejmować decyzji o pozbyciu się zwierzaka przed wykonaniem testów alergicznych. Tylko na ich podstawie lekarz może zdiagnozować uczulenie na koty. Warto zaznaczyć, że sierść nie jest głównym czynnikiem uczulającym. Najsilniejsze działanie uczulające mają drobiny naskórka unoszące się w powietrzu, które mogą wywoływać reakcje alergiczne. Nieskomplikowana relacja emocjonalna Koty to często jedyni towarzysze dzieci dotkniętych autyzmem lub osób cierpiących na starczą demencję. - Kontakt z kotami ma walory terapeutyczne. W przypadku osób, które mają problemy z nawiązywaniem relacji z innymi kontakt ze zwierzętami pozwala rozwijać odruchy prospołeczne – tłumaczy Michał Ceregrzyn. Relacja emocjonalna z kotem jest nieskomplikowana – zwierze wysyła jasne sygnały i dlatego łatwo rozpoznać, czy kogoś polubiło. Koty są często niezastąpione w najtrudniejszych sytuacjach, gdy ludzka przyjaźń zwyczajnie zawodzi. Zobacz także: Dlaczego koty ukrywają ból? Dwa przymilne futrzaki zamiast jednego – to wyjątkowo miła perspektywa. Dzięki temu będziemy mogli dwa razy dłużej słuchać kociego mruczenia, a przy okazji dostarczymy towarzystwa naszemu ulubieńcowi. Zanim jednak zdecydujemy się w ten sposób uszczęśliwić naszego pupila, dobrze się zastanówmy. Czy zawsze warto zdecydować się na dwa lub kilka kotów? Samotny łowca czy dusza towarzystwa? Jaka jest prawdziwa natura kotów? Choć wiele osób jest przekonanych, że to urodzeni samotnicy, nie jest to wcale takie oczywiste. Rzeczywiście nasi milusińscy polują indywidualnie, starannie też pilnują własnego terytorium przed wtargnięciem intruzów. W naturze zdarza się jednak, że kotki razem wychowują potomstwo lub tworzą grupy rodzinne.[1] Czy więc dwa mruczki mogą się zaprzyjaźnić? Dwa koty w jednym domu Koty mogą tworzyć przyjazne relacje z osobnikami własnego gatunku. To, czy tak będzie zależy od wielu czynników (genetycznych i środowiskowych). Niektóre osobniki, zwłaszcza te, które wychowywały się w grupie rzeczywiście są bardzo towarzyskie i łatwo zaakceptują nowego lokatora. Mając jednego kota nie zawsze jednak łatwo przewidzieć, jak zareaguje na współmieszkańca. Posiadanie dwóch futrzaków z pewnością ma wiele zalet. Jeśli możemy zapewnić dom dwóm kotom, dlaczego tego nie zrobić, w końcu bezdomnych zwierząt wciąż jest mnóstwo. Nasz mruczek wydaje się znudzony i osamotniony? Drugi kot dotrzyma mu towarzystwa podczas naszej długiej nieobecności. Zawsze znajdą też jakieś zajęcie, począwszy od wspólnej zabawy na wzajemnej pielęgnacji skończywszy. Kontakty społeczne mogą stanowić rodzaj wzbogacenia w życiu naszego ulubieńca, dostarczając mu odpowiedniej dawki rozrywki. Dwa koty z pewnością są też bardziej skore do ruchu. Szalone gonitwy, a może zabawa w chowanego – nim się obejrzymy same podejmą najlepszą decyzję. Nie zawsze jednak posiadanie dwóch mruczków to dobry pomysł. Niejednokrotnie koty dobrze radzą sobie w pojedynkę, a nowy towarzysz jest dla nich wyłącznie źródłem stresu. Często dochodzi też do konfliktów o terytorium i zawłaszczania zasobów (np. miski z jedzeniem, kuwety, zabawki). Jak dobierać koty? Kluczem do sukcesu jest właściwy dobór kociego towarzysza. Często najlepszym rozwiązaniem jest wzięcie od razu dwóch małych kociaków, które wychowując się razem najczęściej przywiążą się do siebie. Nie zawsze jest jednak taka możliwość. Dwa samce, a może samica i samiec? Jak się okazuje płeć nie jest aż tak istotna, jak usposobienie kotów. Dwa silnie terytorialne osobniki na pewno będą toczyć walki. Lękliwego mruczka silniejszy z łatwością zastraszy. Nierzadko receptą na sukces okazuje się być przygarnięcie futrzaka młodszego niż nasz domownik. Równie ważne, jak dopasowanie kocich osobowości jest odpowiednie zapoznanie zwierzaków. Zawsze należy zacząć od wymieszania osobniczych zapachów, a następnie przejść do kontaktu wizualnego. Proces zapoznawania kończy się kontaktem bezpośrednim, w który nie należy zbytnio ingerować. Koty muszą same ustalić relacje między sobą. Więcej niż dwa… O ile dwa koty to nie zawsze zły pomysł, z pojawieniem się każdego kolejnego wzrasta ryzyko konfliktów w naszym domu. Jeśli jesteśmy posiadaczami dwóch zaprzyjaźnionych mruczków, przygarnięcie kolejnego może uruchomić prawdziwą lawinę i doprowadzić do rozpadu tej relacji. Jak wynika z doświadczenia behawiorystów źródłem kłopotów z zachowaniem często jest wprowadzenie do domu kolejnego zwierzaka. Ryzyko problemów np. znaczenia moczem zwiększa się wraz z ilością kotów zamieszkujących dany teren. [2] Jeśli więc domownicy nie zaakceptują nowego towarzysza, najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie mu nowego domu, co oszczędzi mu sporo stresu. Po czym poznać, że koty się lubią? Kociaki śpią obok siebie, ocierają się wzajemnie, wylizują sobie futerko, wspólnie się bawią – z pewnością są zaprzyjaźnione. Sporadyczne konflikty występują w każdej grupie, nie ma więc powodu do niepokoju, jeśli wystąpią. Z drugiej strony nawet, jeśli między naszymi ulubieńcami nie dochodzi do krwawych bitew mogą toczyć między sobą „wojnę psychologiczną”. Jeżeli wyraźnie się unikają, nie przebywają w tych samych pomieszczeniach, syczą na siebie i bacznie się obserwują – najczęściej relacje między nimi są napięte. [1] Kocia psychika jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje. Decyzja o „dokoceniu” nie może więc być podyktowana emocjami, ale jedynie dobrem naszego podopiecznego. Zanim więc przygarniemy kolejnego mruczka przemyślmy, czy koci towarzysz jest na pewno tym, czego on najbardziej potrzebuje. Zdjęcie: Źródła: 1. Brandshaw J., Zrozumieć kota. Na tropie miauczącej zagadki. Wydawnictwo Czarna Owca, 2014 2. Halls V., Cat detective, Bantam Press, 2005 Zapisz się do newslettera, a otrzymasz 5% rabatu na zakupy! Super oferty e-sklepu Kakadu na Twój email atrakcyjne wyprzedaże ♥ wyjątkowe promocje ♥ kody rabatowe Profil autora na Google+ Być może znasz to z autopsji. Odpoczywasz sobie wieczorem na kanapie i nagle pojawia się myśl, że fajnie byłoby móc trzymać na kolanach puchate stworzenie, drapać je za uszkiem i napawać się przyjemnym mruczeniem. Wchodzisz więc na portale ogłoszeniowe i zaczynasz szukać ofert sprzedaży małych kotków, ewentualnie przeglądasz stronę lokalnego schroniska. Pamiętaj jednak, że sama chęć posiadania kota to jeszcze za mało, aby móc stwierdzić, że nadajesz się na właściciela mruczka. Dobrze się zastanów, czy przypadkiem Twoja sytuacja życiowo-zawodowa nie jest poważną przeszkodą na drodze do zapewnienia kotu optymalnych warunków. Co powinno zapalić w Twojej głowie lampkę alarmową? Często wyjeżdżasz Kot co prawda znacznie lepiej znosi samotność niż chociażby pies, ale to wcale nie oznacza, że możesz go regularnie zostawiać samopas na kilka dni. Jeśli z uwagi na charakter pracy czy po prostu pasję podróżowania często nie ma Cię w domu, to lepiej nie decyduj się na posiadanie kota – no chyba, że w tym czasie mogą się nim zająć inni domownicy. Ta kwestia wymaga jednak dokładnego przemyślenia. Uwielbiasz perfekcyjną czystość i porządek Kot nie jest dla pedantów. Warto sobie z tego zdawać sprawę, nawet pomimo faktu, iż generalnie koty są zwierzętami bardzo dbającymi o higienę. Nie da się jednak w 100% uniknąć problemu sierści na podłodze, włosów na tapicerowanych meblach, podrapanej podłogi czy nawet zniszczonej skórzanej sofy (możliwy jest scenariusz, że kot – przynajmniej na początku – będzie ją traktować w kategoriach fajnego drapaka). Jeśli kochasz idealny porządek, a jakikolwiek paproszek na podłodze doprowadza Cię do pasji, to nie polecamy posiadania kota. Masz małe dziecko Koty potrafią świetnie dogadywać się z małymi dziećmi, jednak większość mruczków zachowuje wobec nich wyraźny dystans. Wynika to przede wszystkim z tego, że nierozumne dziecko nie jest dla kota żadnym partnerem. Ponadto maluchy mają to do siebie, że często traktują kota jak zabawkę, co oczywiście nie spodoba się naturalnemu drapieżnikowi – konflikt jest co najmniej prawdopodobny. W takiej sytuacji zalecamy jednak zaczekać, aż dziecko trochę podrośnie i będzie można mu klarownie wytłumaczyć, dlaczego nie powinno szarpać kotka za ogon. Twój budżet domowy ledwo się dopina To oznacza, że niestety nie możesz sobie teraz pozwolić na posiadanie kota. Jasne, pieniądze nie zastąpią oddania i szczerej miłości, ale jednak są niezbędne, aby móc np. opłacić weterynarza czy kupić dobrą karmę. Napiszemy brutalnie: na posiadanie kota musi być Cię stać. Jeśli tak nie jest, to na razie nie decyduj się na przygarnięcie mruczka, zwłaszcza rasowego (może mieć szczególne wymagania dietetyczne czy pielęgnacyjne).

dlaczego lepiej mieć kota niż męża